Coraz mniej jest ludzi, którzy lubią czytać. Staliśmy się wygodni, leniwi, poziom wyobraźni spadł bardzo nisko. Wolimy słuchać, wolimy oglądać najlepiej coś rozrywkowego i relaksującego, coś co nie wymaga od nas zbytniego pobudzenia neuronów. Szał na tiktoki i instagramy trwa w najlepsze, mnóstwo pięknie opakowanych bzdur, stosy bezproduktywnych złodziei czasu. Oczywiście nie wszystko jest bezwartościowe, ale trzeba przedrzeć się przez gęstą dżunglę żałosności, aby do tego dotrzeć. Większość ludzi uważa, że czytanie jest po prostu nudne. Nie zauważamy nawet jak cofamy się w rozwoju, potrzebując wszędzie kolorowych obrazków, najlepiej jak się jeszcze ruszają. A gdybym Ci powiedziała, że Twoje życie może zależeć od czytania? Zainteresowałoby Cię to choć trochę? A gdybym Ci powiedziała, że wraz z czytaniem może wydłużyć się Twoje życie? A gdybym Ci powiedziała, że czytanie może być sprawą życia i śmierci?
Znam ateistów i znam ludzi głęboko religijnych, może i jest to obraźliwe, ale dla mnie to jeden worek. Co mają wspólnego? To, że w kwestiach chrześcijańskich uważają siebie za specjalistów, a większość nigdy nie przeczytała całej Biblii. Próbowali za pewne parę razy. Kto zaczął od Starego Testamentu przeraził się brutalnością Boga. Kto zaczął od Nowego pewnie stwierdził, że gramatyka jest przestarzała. Porównania i odnośniki natomiast może zrozumieć tylko współczesny rolnik i to taki z tych tradycyjnych. Coś o pszenicy, owcach, żniwach, owocach.. Kij wie.
Ten tekst nie ma na celu objaśnienia przesłania Biblii, bo od tego jest ktoś inny. To, że ludzie próbujący zrozumieć Słowo Boże są zniechęceni i sfrustrowani, nie wynika z faktu, że nie są mądrzy. Zdarza się, że bardzo inteligentni ludzie nie potrafią znaleźć sensu w biblijnych wersetach. Dlaczego? Ponieważ zabierają się za to ze złą postawą. Biblia została napisana po to by poznać Boga Ojca, Jezusa Chrystusa oraz Ducha Świętego. Najczęstszą jednak przyczyną czytania Biblii jest potwierdzenie swojej wiary, lub jej zaprzeczenie. A to jest podejście zupełnie z dupy strony.
Na czym polega problem? Na tym, że najpierw tę wiarę trzeba mieć, choćby odrobinę.
I Tes 2:13
(…) gdy przyjęliście słowo Boże, które słyszeliście od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale – jak jest naprawdę – jako słowo Boże, które też w was, którzy wierzycie, skutecznie działa.
Łukasz 11:28
On zaś odpowiedział: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go.
Dlaczego często jest tak, że kiedy ktoś postanawia czytać Biblię, zaczyna przy tym coraz bardziej wątpić w istnienie Boga? Ponieważ nie patrzymy na czyste Słowo, patrzymy przez pryzmat wielu nauk zasłyszanych w różnych miejscach. Różnorodność religii i wyznań skutecznie zamazało nam umiejętność trzeźwego, krytycznego myślenia. To tak, jak próba zrozumienia instrukcji obsługi zmywarki, kiedy całe życie uczono Cię, że jedynym sposobem na czyste naczynia jest mycie ręczne. Im lepiej znasz instrukcję, tym naczynia bardziej lśnią, ale najpierw musisz uwierzyć, że zmywarka rzeczywiście potrafi czyścić naczynia bez ręki i gąbeczki. Podchodząc do Biblii sceptycznie, z góry stawiasz swoje studium na przegranym miejscu.
Hebrajczyków 4:2
I nam bowiem głoszono ewangelię jak i tamtym. Lecz tamtym nie pomogło słowo, które słyszeli, gdyż nie było powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli.
Lubię ludzi logicznie myślących, jestem człowiekiem bardziej praktycznym niż bujającym w obłokach. Ludzi wierzących w Boga we współczesnym, pseudonaukowym świecie uważa się za lunatyków. Tymczasem Biblia jest niezmiernie precyzyjna, spójna i aż przerażająco logiczna. W dalszej części felietonu w skrócie podam kilka najważniejszych przykładów na to, że Biblia nie może być dziełem człowieka. Aby Bóg objawił Ci, jak genialne jest Jego Słowo, musisz najpierw uwierzyć, że to rzeczywiście napisał sam Bóg! Logiczne i proste. Bóg jest wyrafinowany, nie zamierza sprzedawać swojego przesłania wraz z ciepłymi kiełbaskami. Temu jednak, który szczerze chce, Bóg nigdy nie odmawia.
Mateusz 7:7-8
Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, kto szuka, znajduje, a temu, kto puka, będzie otworzone.
Z drugiej strony, Jezus nie zamierza się z buciorami wciskać do Twojego życia, w końcu to On dał Ci wolną wolę. Posłuchaj tego:
Mateusz 13:11-15
A on odpowiedział im: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, ale im nie jest dane. Kto bowiem ma, temu będzie dodane i będzie miał w obfitości, ale kto nie ma, zostanie mu zabrane nawet to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, bo patrzą, a nie widzą, i słuchają, a nie słyszą ani nie rozumieją. (…) Utyło bowiem serce tego ludu, stępiały ich uszy i zamknęli swe oczy, żeby przypadkiem oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, a sercem nie zrozumieli i nie nawrócili się, i żebym ich nie uzdrowił.
Mateusz 7:6
Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swoich pereł przed świnie (…)
A więc podejmiesz wyzwanie i będziesz czytał dalej? Czy okażesz się być zwykłą świnią spasioną kolorowymi filmikami z tiktoka?
Felieton jest tak krótki, jak tylko się dało, jednak wiem, że dla niektórych 12 stron to zbyt wielki wyczyn, dlatego dalsza cześć podzielona jest na dwie części: dla humanistów i umysłów ścisłych. Wybierz, co wolisz. Chyba, że mnie zaskoczysz i przeczytasz wszystko 😉Najpierw humaniści, kto woli cyferki może scrollować do punktu zatytułowanego "część dla ścisłowców" .
Biblia jak biblioteka
Wyobraź sobie bibliotekę w której mamy dwa pomieszczenia, w jednym aktualne książki do wypożyczenia – Nowy Testament, a w drugim archiwum – to będzie nasz Stary Testament. Na środku archiwum w najlepiej strzeżonym miejscu stoi Tora – czyli 5 pierwszych ksiąg w Biblii, napisanych ponad 3 000 lat temu. Reszta księgozbioru podzielona jest na 3 gatunki literackie: historyczne (12 książek), dydaktyczne (5 książek) oraz proroctwa (17 książek). Razem 39 ksiąg. Przejdźmy do wypożyczalni, gdzie również są 3 działy: historyczny (5 książek), dydaktyczny (21 książek) i proroctwa (1 książka). Razem 27 pozycji. Mamy więc w całej bibliotece 66 książek. Zostały one napisane przez 40 różnych autorów na przestrzeni ponad 1500 lat. Pisarze nie mieli ze sobą dużo wspólnego, pochodzili z różnych środowisk i czasookresów. Dawid był królem, Amos pasterzem, Jozue był dowódcą armii, a Piotr rybakiem, Łukasz był lekarzem, a Nehemiasz podczaszym, Salomon był filozofem, a Mateusz celnikiem. Niezła mieszanka. Dodajmy do tego jeszcze trochę galimatiasu. Książki były pisane w czasach wojen i czasach pokoju. Powstawały na pustyni, w pałacach królewskich, w więzieniach, na wygnaniu, w górach, lochach, a nawet podczas podróży. Napisane w 3 językach (hebrajski, aramejski i grecki), na 3 kontynentach (Azja, Afryka, Europa). Wyrażane w najrozmaitszych stylach literackich: pieśni, pamiętniki, przypowieści, biografie, traktaty, narracje, poezja, prawodawstwo, satyra czy korespondencja. Wszystko zebrane razem do kupy, w normalnej bibliotece, nie miałoby ładu i składu. Ten o Krzyżakach, drugi o tajnych agentach, trzeci o minotaurze, czwarty o miłości w czasach zagłady. Jeden, wielki bajzel. A co jeśli nasza biblioteka nazywa się Biblia? Prawie 340.000 odniesień z jednej książki do drugiej. Całość spójna, historia jednolita, główny bohater od początku do końca ten sam. Mało tego, jeśli coś wydaje nam się nie jasne u jednego autora, drugi ten wątek precyzuje - uzupełniają się nawzajem. Motywy Starego Testamentu tłumaczy Nowy, a coś pobieżnie wspomniane w Nowym ma rozległy opis w Starym Testamencie. Pośród wszystkich pisarzy panuje zdumiewająca zgodność, jakby pisała to jedna osoba. Dowód?
Gdzie jest główny bohater w Starym Testamencie?
Głównym bohaterem całej Biblii jest oczywiście Zbawiciel ludzi Jezus Chrystus. W Nowym Testamencie dosyć łatwo Go znaleźć. A jak się ma sprawa ze Starym? Tam nie znajdziemy imienia Jezus, ponieważ jeszcze się nie narodził taki człowiek. Od zawsze jednak istniał Jezus Chrystus jako Bóg, jak się więc wtedy nazywał? Ten werset na pewno każdy zna:
Ewangelia Jana 1:1-14
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. (…) W nim było życie, a życie było światłością ludzi. A ta światłość świeci w ciemności, ale ciemność jej nie ogarnęła. (…) A to Słowo stało się ciałem i mieszkało wśród nas (…)
Gdzie więc Jezus pojawia się po raz pierwszy w Starym Testamencie?
Rodzaju 1:1-3
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. A ziemia była bezkształtna i pusta i ciemność była nad głębią, a Duch Boży unosił się nad wodami. I Bóg powiedział: Niech stanie się światłość. I stała się światłość.
(zob. również psalm 33:6)
Pomijam już fakt jak niezwykle spójne i uzupełniające nawzajem są oba teksty. Pamiętamy, że Jezus jest Słowem. W pierwszych trzech wersetach w Biblii mamy przestawionego trójjedynego Boga. Bóg Ojciec, Duch Boży i sprytnie zakamuflowane Słowo Boże pod czasownikiem „powiedział”. Przez całą Biblię ciągnie się również wątek Jezusa jako światłość świata, ale to temat na osobny felieton. Tutaj staram się wyciągnąć konkrety konkretów. Lubię sobie to upraszczać w ten sposób – Bóg to władza ustawodawcza, Jezus wykonawcza a Duch Święty sądownicza (choć nie do końca w takiej formie jak jest w tego typu ustrojach, bardziej coś jak Ew. Jana 16:8-11). Będąc precyzyjnym po zmartwychwstaniu Jezus zamienił się rolami z Duchem Świętym. Taka dygresja, ale ja nie o tym. W tych pierwszych trzech wersetach mamy również zdefiniowane kontinuum czasoprzestrzeni – na początku (stworzenie czasu, od tego momentu ruszyły wskazówki), niebo (stworzenie przestrzeni) i ziemia (stworzenie materii). Te trzy komponenty nie mogą istnieć bez siebie, ponieważ jeśli mamy czas i materię, to gdzie je umieścimy? Jeśli mielibyśmy tylko materię i przestrzeń, to kiedy je umieścimy? Dodatkowo, każdy z tych trzech elementów, również składa się z trzech rzeczy: czas - przeszłość, przyszłość, teraźniejszość; przestrzeń – długość, szerokość, wysokość (3D); materia – stała, ciekła, gazowa. Wielu ludzi nie potrafi zrozumieć, jak Bóg może być jeden, ale w trzech osobach. Wydaje mi się, że pierwszy werset Biblii już nam to wspaniale tłumaczy. Tak czy owak, wszędzie naraz pojawiają się trójki, to kolejna mega ciekawa rzecz dotycząca Biblii, w końcu Bóg jest niedoścignionym geniuszem. Poczekajcie, aż dojdziemy do siódemek w Mateuszu (część II podpunkt 4). Co z tego możemy wywnioskować? Trójjedyny Bóg, żyje poza czasem, materią i przestrzenią, taką jaką my znamy. Opowieść o Jezusie zaczęła się dla ludzkości na moment przed jej stworzeniem. Dlatego Biblię nazywa się Słowem Bożym czyli w sumie Jezusem. Mózg na ścianie? Nie? To dobrze, bo dopiero się rozkręcamy.
Dodatek dla sceptyków
Biblia została przetłumaczona na ponad 2 200 języków, czyli prawie każdy język świata. Każdego roku nakłady jej druku biją rekordy. Zachowało się ponad 5 350 kopii Nowego Testamentu, dla porównania na drugim miejscu znajduje się Iliada Homera z 640 kopiami, a wszystkie dzieła Platona posiadamy w zaledwie 7 kopiach. Ponadto z tego okresu, czyli 100 -150 lat n.e. odkryto 233 manuskrypty Starego Testamentu, tzw. Zwoje z Qumran, potwierdzające rzetelność przekazu młodszych rękopisów. Weźmy takiego Szekspira, pisał on 300 lat temu, a jego teksty są o wiele bardziej zniszczone i przekształcone niż teksty Biblijne, które liczą od 3500 do 2000 lat. Innymi słowy, nie ma siły na tym świecie, dzięki której jakiś tekst byłby w stanie bez zmian przetrwać przez tysiąclecia, potwierdzony w takich ilościach. Nawet najwięksi sceptycy przy tych liczbach załamują ręce, jest to po prostu statystycznie niemożliwie.
Postaram się podać teraz w wielkim skrócie przykłady niesamowitej integralności Biblii. W książkach jednego autora ludzie bez większego trudu są w stanie znaleźć sprzeczności. Tutaj mamy do czynienia z cegłą na ponad 1400 stron, a przekaz motywów i wątków jest bezbłędny.
Wątek Cherubów
Po wygnaniu z Raju, Bóg na straży bramy postawił dwa cheruby, a pośrodku nich miecz.
I Mojżeszowa
3:24 Tak wygnał człowieka i postawił na wschód od ogrodu Eden cherubinów i płomienisty miecz obracający się we wszystkie strony, aby strzegły drogi do drzewa życia.
Następnie w Księdze wyjścia Bóg nakazał Mojżeszowi umieścić dwa cheruby na arce przymierza, oraz wyszyć na zasłonie:
II Mojżeszowa
25:22 Tam będę się z tobą spotykać i sponad przebłagalni, spomiędzy dwóch cherubinów, którzy są nad arką świadectwa, będę z tobą rozmawiać o wszystkim, co ci rozkażę dla synów Izraela.
26:31 Uczynisz też zasłonę z błękitnej tkaniny, purpury, karmazynu i skręconego bisioru; na niej wyhaftujesz cherubiny.
Takie same postacie cherubów zrobili Dawid z Salomonem w Świątyni, o czym czytamy w Księdze Królewskiej (6:23). Dalej o cherubach można sobie poczytać w II Królewskiej, I i II Kronik, Psalmach, Izajaszu, Ezechielu, Danielu i Liście do Hebrajczyków.
Co z tego? Otóż, w Liście do Efezjan dowiadujemy się, że mieczem jest Słowo Boże (6:17), z Ewangelii Jana wiemy już, że Słowo Boże to Jezus. Prosty przykład jak Nowy Testament tłumaczy nam Księgę Rodzaju – ponowne wejście do Raju możliwe jest tylko przez Jezusa, który stoi pomiędzy cherubami.
Dalej, cheruby na arce przymierza stały po obu stronach przebłagalni (miejsce, które raz do roku Arcykapłan kropił krwią), dzięki Listowi do Hebrajczyków (9:5) oraz Listowi do Rzymian (3:25) wiemy, że tym przebłaganiem jest uwaga – też Jezus! Zatem Bóg, który rozmawiał z Mojżeszem to był Jezus. Abyśmy mieli dodatkową pewność pojawia się w towarzystwie dwóch cherubów.
Dalej, zasłona, na której wyszyto cheruby oddzielała miejsce święte od najświętszego (tam, gdzie była arka), do którego mógł wejść tylko arcykapłan, aby pokropić przebłagalnię i pogadać z Bogiem. Wcześniej jednak musiał wypełnić sto tysięcy dziwnych rytuałów (które, zapewne gdyby dobrze poszukać, okażą się proroctwami). Spróbujcie sobie przypomnieć teraz, co się działo (z takich dziwacznych rzeczy), kiedy Jezus umarł na krzyżu?
Mateusz 27:51
A oto zasłona świątyni rozerwała się na pół, od góry aż do dołu, ziemia się zatrzęsła i skały popękały.
Zasłona rozerwała się na pół, co jest kolejnym dowodem na to, że śmierć Jezusa na zawsze dała dostęp wszystkim do miejsca najświętszego, do przebłagalni, którą jest Jezus. Arka przymierza zaginęła, bo reprezentowała Przymierze Mojżeszowe oparte na prawie i przykazaniach, to już się skończyło. Teraz mamy nowe przymierze, które ustanowił Jezus, oparte na łasce - kto uwierzy ma życie wieczne. I tyle w temacie. Nie potrzeba już żadnych dziwnych rytuałów.
List do Efezjan 2:8-9
Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar. Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.
I tak wszystkie religie tracą rację bytu. To tylko jeden rozwinięty wątek z tysięcy, które ciągną się przez całą Biblię, przeplatają nawzajem i tłumaczą. To wszystko jest dowodem niesamowitej spójności przekazu zawartego w Słowie Bożym. Bez ponadnaturalnej siły, na sposób ludzki po prostu nie jest możliwe stworzenie czegoś takiego - perfekcyjne dzieło literackie. Nie lubię być gołosłowna, dlatego podam parę innych przykładów, które powyższego dowodzą. Nie będę się jednak rozpisywać, bo ma być krótko i konkretnie. Zainteresowanych zapraszam do własnego studium:
Krew Baranka
Świątynia – miejsce spotkań z Bogiem
Podczas moich rozmów, zauważyłam, że większość ludzi kojarzy Jezusa tylko z Nowym Testamentem, właśnie dlatego nie potrafią zrozumieć Starego. Kiedy rozpoczniemy studium Starego Testamentu z nałożonym pryzmatem Jezusa, wszystko nabiera sensu. Każda dziwna scena okazuje się być proroctwem, w każdej historii znajdziemy odniesienie do życia, śmierci albo zmartwychwstania Chrystusa. Do Jego przypowieści, nauczań i obietnic.
Łukasz 24:27
I zaczynając od Mojżesza i wszystkich proroków, wykładał im, co było o nim napisane we wszystkich Pismach. (Jezus oczywiście).
Są tacy, którzy podjęli się tego wyzwania i wyszukali w każdej księdze Starego Testamentu fragmenty, które opisują Jezusa. Ci bardziej ambitni mówią nawet, że Jezusa da się znaleźć na każdej stronie w Biblii. I to jest dopiero ciekawe wyzwanie! Dla niedowiarków poniżej podam parę przykładów, gdzie Jezus nam się schował w ST. Kto jest ciekawy wytłumaczenia, dlaczego to był Jezus i mógł to być tylko On odsyłam do książki „Kto jadł obiad z Abrahamem”, której autorem jest absolwent Uniwersytetu Harvard Asher Intrater.
To może jeszcze na deser coś z lingwistyki. Według dr Douglas Petrovich alfabet starohebrajski jest najstarszym na świecie. Składa się z 22 liter, które są piktogramami. Na przykład pierwsza litera aleph była przedstawiana jako głowa wołu i znaczyła: przywódca, lider, siła, wół. W czasie wygnania i pobycie Izraelitów w Babilonie, pod wpływem innych kultur piktogramy uległy zmianie i przybrały formę mniej więcej taką, jaką znamy dziś. W podanym wyżej przykładzie widzimy, że każda litera jest od razu słowem. Alfabet hebrajski można zatem czytać wielowarstwowo, jest to język geniuszy, no w końcu wymyślony przez samego Boga. Na przykład słowo ojciec to ABBA, litera „A” (aleph) znaczy przywódca, a litera „B” (beth) dom, czyli inaczej przywódca domu. Słowo TORA czyli Pięcioksiąg Mojżeszowy złożony jest z litery „T” (tav, która w piktogramach wyglądała jak krzyż) i znaczy, jak się domyślacie właśnie krzyż, przymierze bądź znak; litera „O” w języku hebrajskim równoznaczna z W i U (vav) oznacza gwóźdź, ochrona; litera „R” (resh) to głowa, pierwszy, najwyższy. Ostania litera tego słowa w polskim to „A”, ale w hebrajskim to „H” (hay) i ona oznacza pokazywać, objawiać. Zatem słowo TORA w znaczeniach pojedynczych liter można odczytać jako: Spójrz na Najwyższego, przybitego gwoździami do krzyża. A przypominam, że Tora była spisana około 1500 lat przed narodzeniem Jezusa. Bóg zdradził Mojżeszowi także swoje imię, nazwał się „ja jestem”, czyli ten który jest od zawsze, teraz i na zawsze. W języku hebrajskim to imię składa się z czterech liter YHWH (Jahwe). Gdzie „Y” (yod) to ręka, robić coś, „H” (hay) i „W” (vav) mieliśmy już tłumaczone. Zatem co oznacza imię Boga? Spójrz na rękę, spójrz na gwóźdź. Jezus jest naszym jedynym ratunkiem! Chcesz poznać Boga? Popatrz na dłoń, popatrz na gwóźdź. Badacze Biblii twierdzą także, że imię Boga wypowiadane jest podczas każdego naszego oddechu, gdzie wdech brzmi jak „yh”, a wydech jak „wh”. Pozostawiam do rozeznania każdemu w swoim sercu.
Część dla ścisłowców
Biblia jak program komputerowy
Ludzie lubiący przedmioty ścisłe z reguły otaczają się praktycznymi rozwiązaniami, patrzą na świat przez pryzmat logiki, są konkretni i mniej lub bardziej poukładani. Ta część będzie wyciśnięta do granic możliwości z niepotrzebnej gatki i lania wody. Postaram się przedstawić gołe fakty, które mniej lub bardziej uporządkuję.
Na początek stawiam tezę: można udowodnić, że Biblia nie została napisana przez człowieka. Same litery wypisywał człowiek, ale tekst dyktował mu Bóg.
Teraz przedstawię swoje argumenty.
Część dla humanistów zakończyłam pobieżnym omówieniem charakterystyki alfabetu starohebrajskiego, logicznym wydaje się zatem rozpocząć tę część uzupełnieniem od strony, którą bardziej docenią umysły ścisłe. Jeśli ktoś nie czytał pierwszej części, zachęcam do przeczytania ostatniego akapitu, bo nie lubię się powtarzać.
Każda litera alfabetu jest jednocześnie obrazem i słowem. To jednak nie wszystko. Każda litera jest również cyfrą, np. „aleph” to 1, „beth” to 2, „jod” to 10 a „kuf” to 100. Co oznacza, że cały Stary Testament można zapisać w cyfrach. Pamiętacie jak w Matrix’ie po ekranach spadały rzędy cyfr, a oni z tego potrafili wszystko odczytać? Jak myślicie skąd wzięli inspirację?
Cyfry w Biblii nigdy nie są użyte przypadkowo. Badacze Biblii już dawno odkryli, że każdy z numerów sugeruje zawsze ten sam kontekst. Dzięki temu Słowo Boże staje się jeszcze głębsze, sprawia, że widzimy je jako doskonale rozplanowaną konstrukcję. Najlepiej pokazać to na przykładach:
To tylko kropla w morzu, wybrałam najprostsze i najbardziej oczywiste przykłady, które pokazują jak wielowarstwowa i logicznie zbudowana jest Biblia.
Bonusik
Każda litera alfabetu starohebrajskiego to także nuta! 22. litery odpowiadają nutom z trzech oktaw od dźwięku C do C. Cały Stary Testament jest zatem jedną wielką operą. Dawid, kiedy pisał psalmy, nie tylko tworzył ich tekst, ale zarazem cały zapis nutowy. Jak genialne to jest?
Biblia jest niesamowicie spójną księgą, opowiada od początku do końca jedną historię. Pomimo 40. różnych autorów piszących na przestrzeni 1500 lat. Główny bohater nie zmienia się, a wątki i motywy ciągną się przez wszystkie księgi (zainteresowanych nadprzyrodzoną integralnością odsyłam do pierwszej części). W Biblii póki co doszukano się 340 000 hiperłączy, czyli odniesień do innych tekstów, są to wręcz łańcuchy podobnych tematów, słów, wydarzeń czy ludzi. Tekst biblijny jest pierwszym interaktywnym programem. Dzięki prostym narzędziom internetowym, jakie oferuje np. strona openbible.info, klikając na wybrany werset przywołamy od kilku do kilkudziesięciu wersetów przytaczających ten sam temat. Mało tego, często znajdujemy doprecyzowanie i głębsze wytłumaczenie danego wątku. Czytanie Biblii jak zwykłą książkę od początku do końca to Level 1. Level 2 to czytanie fraktalne (termin fachowy wymyślony prawdopodobnie przeze mnie). Im bardziej zaczynasz badać jakiś temat, tym więcej rozgałęzień znajdujesz. Wychodzisz z jednego wersetu, który kieruję Cię do trzech innych, następnie każdy z tych trzech odsyła Cię do jeszcze dwóch i tak dalej. Niejednokrotnie tematy okazują się być niewyczerpalne. Na tym polega genialność Biblii, nikt z ludzi nie byłby w stanie stworzyć bazy 340 000 hiperłączy bez pomocy komputera. A dobrze wiemy, w jakich czasach była ona pisana.
Wszystkie egzemplarze Tory w języku hebrajskim jakie dziś istnieją, nie różnią się nawet o jedną literkę! Żydzi są w tych sprawach niesamowicie skrupulatni. Mają policzoną dokładną ilość użytych znaków -łącznie 304 805 liter. Zwoje wciąż odkrywane nad Morzem Martwym (na tym obszarze nadal trwają prace archeologiczne, w 2021 roku znaleziono fragmenty Księgi Nahuma i Księgi Zachariasza) potwierdzają autentyczność i prawidłowość zapisu reszty ksiąg Starego Testamentu. Ktoś kto twierdzi, że Biblia przez lata została dziesięć tysięcy razy zmieniona i straciła całą wiarygodność najwyraźniej nigdzie tego nie sprawdził i bezmyślnie powtarza zasłyszane głupoty. Owszem istnieją różnice, ale występują w tłumaczeniach na języki narodowe. W Polsce mamy ponad 30 różnych przekładów. A to dlatego, że język hebrajski, a zaraz po nim grecki, są tak niesamowicie rozbudowane, że ciężko, nawet tym najbieglejszym z tłumaczy, je ogarnąć. Mamy za to mnóstwo przekładów prosto z oryginałów, czyli tzw. Biblie interlinearne, tłumaczone słowo po słowie. Mamy także mnóstwo darmowych narzędzi internetowych, gdzie tłumaczenie jednego słowa można porównać z jego tłumaczeniami w innych wersetach. Bóg w tym stuleciu dał nam nieograniczone możliwości poznania jego Słowa, czyli poznania Jezusa. Innymi słowy, jak kiedyś przyjdzie Ci się spotkać z Nim twarzą w twarz, twoje wytłumaczenie, że nie miałeś jak Go poznać będzie na poziomie gadki przedszkolaka. Miało nie być dygresji, ale to jest bardzo ważne.
Mateusz 12:13
Kto bowiem ma, temu będzie dodane i będzie miał w obfitości, ale kto nie ma, zostanie mu zabrane nawet to, co ma.
Dość dziwny werset, który na pierwszy rzut oka wydaje się być sprzeczny z nauczaniem Jezusa. Jeśli jednak ktoś czyta Biblię z pomocnikiem, którego nam Jezus obiecał wstępując do nieba, czyli Duchem Świętym, wszystko staje się jasne. Chodzi tu oczywiście o Słowo Boże, kto ma wiarę, będzie mu dodane wszystko czego potrzebuje – zrozumienie, chęci, pokój, radość i wiele innych rzeczy obiecanych w Biblii. Kto jednak nie wierzy i posiada jedynie rzeczy materialne w końcu je utraci i nie zostanie mu nic. Proste. Gdy szukasz Boga zaczynasz, jak już wspominałam wcześniej, od Levelu 1. W miarę Jego poznawania nabijasz sobie punkty i przechodzisz na wyższe Levele. Pozostając w gamingowym żargonie, nawet dostajesz ekwipunek i zbroję! Bóg nie da Ci zrozumieć Jego wyższej matematyki jeśli nie ogarniesz podstaw, bo zwyczajnie się pogubisz. Wiele ludzi jest niecierpliwych i od razu porzucają czytanie Biblii, kiedy znajdą niejasny fragment. To tak nie działa. Bóg powie Ci co to znaczy, w odpowiednim dla Ciebie momencie. Czasami jest to bardzo nieoczekiwany moment, na przykład pod prysznicem, albo na przejściu dla pieszych. To, co zamierzam opisać dalej, uważam za Level 3 777. Dlatego będzie to tylko wprowadzenie, choć niesamowicie niesamowite. Wracając do tematu, Tora została Mojżeszowi podyktowana przez Boga w formie ciągłej bez przerw między słowami w formie rozwijanego zwoju. Już sam ten obraz w naszych umysłach wygląda jak zakodowana wiadomość. Eliyahu Rips łotewsko-izraelski matematyk odkrył istnienie „ciągów równoległych liter” w Torze. Nazwa fajna, ale o co chodzi. Odszukanie tych zależności umożliwiła dopiero współpraca z komputerem. Pierwsza odkryta zależność wygląda tak:
Coś jakby Bóg zaprojektował strzałki wycelowane w Jezusa. Jeśli ktoś zna gramatykę biblijną i wie, co to chiazm, to powinien się jeszcze teraz dodatkowo zdziwić. Ale to nie wszystko. Uczeni postanowili stwierdzić, czy takich prawidłowości występuje więcej. Mechanizm jest prosty, komputer wyszukiwał nazwy wybierając litery odległe od siebie o stałą liczbę znaków. W opublikowanym badaniu Rips sprawdził, czy w Torze uda się znaleźć imiona 32. postaci żyjących od czasów biblijnych po współczesność wraz z datami narodzin i śmierci. Okazało się, że wszystko zostało wpisane w Księgę Rodzaju. Przypadkowe wystąpienie tych informacji wynosi 1 na 10 mln. W drugim etapie badania Rips odwrócił zależność, zmieszał imiona z datami i tylko jeden przypadek zostawił poprawny. Zgadnijcie ile zestawów wypluł program komputerowy? Jedno, to prawdziwe. Po opublikowaniu artykułu, Kod Biblii został przebadany przez różnych sceptyków. Jego istnienie potwierdzili wybitni matematycy z Harvardu, Yale oraz Uniwersytetu Hebrajskiego. Ostatecznie kodem zainteresował się Harold Gans, specjalista od łamania szyfrów amerykańskiego Narodowego Urzędu Bezpieczeństwa. Był pewny, że udowodni nieprawdziwość badań. Napisał swój program, ponowił wyszukiwanie i wszystko się potwierdziło. Wybrał swoje 34 osoby, program przemielił i znów okazało się, że są zapisane. Postanowił dodać do puli nazwy miejscowości związane z wcześniejszą grupą 66 osób. Ponownie, wszystko okazało się być zapisane. Księga, która powstała tysiące lat temu zawiera imiona osób żyjących nawet w ubiegłym stuleciu wraz z datami i miejscowościami. A to nie wszystko. Cały mechanizm wyszukiwawczy szczegółowo opisuje książka Kod Biblii Michaela Drosnina. Przy tej lekturze trzeba być jednak bardzo ostrożnym. Naukowcy udowodnili, że Tora zawiera szyfr i z punktu widzenia matematycznego jest to niesamowicie interesujące i ta część książki jest świetna. Cała reszta natomiast nadaje się tylko do kosza. Autorzy to genialni specjaliści, ale niestety tylko w dziedzinie nauki ścisłej. Znajomość Słowa Bożego, Jezusa mają na poziomie Levelu 1, jeśli nie niżej. Cała interpretacja badań nie jest spójna z pierwszym przekazem biblijnym, czyli tym tekstowym. Tak jak wspominałam wcześniej, Bóg nie pozwoli odkrywać jego szyfru osobom, które Go nie znają. Temat rzeka, ale należy tu zakończyć, bo jest równie śliski. Łatwo z niego wpaść w nurt kabalistyczno-ezoteryjny, a to już bardzo daleko od Jezusa. Warto się jednak zastanowić jaki związek ma z tym wszystkim Księga Życia opisana w Biblii. Z objawienia wiemy, że jest to Księga Życia Baranka i każdy w niej zapisany ma życie wieczne. Życie Jezusa opisuje Biblia, więc jeśli to ona jest Księgą Życia, myślisz, że twoje imię wyskoczyłoby w Niej zaszyfrowane?
Wspomniałam wcześniej o siódemkach w Mateuszu (1 część). Nadeszła pora, aby ten wątek rozwinąć. Otóż Nowy Testament pisany był w języku greckim, posiadamy bardzo wczesne manuskrypty wszystkich Ewangelii, dlatego jesteśmy w stanie odtworzyć oryginalny tekst literka w literkę. Nie szukając daleko weźmy pod lupę pierwsze 11 wersetów pierwszego rozdziału pierwszej Ewangelii. Jest to spisany cały rodowód Jezusa od Adama. Królewski rodowód, zaplanowany jeszcze zanim Ci wszyscy ludzie się urodzili. Dlaczego tak myślę? Bo nie Mateusz go napisał, tylko sam Bóg. Nie ma bata, ani żaden człowiek, ani nawet komputer z ogromną mocą obliczeniową nie byłby w stanie czegoś takiego stworzyć. A to nie jest po prostu tekst! To jest spis ludzi, którzy naprawdę żyli i mieli takie dokładnie imiona. To jest historia 4 tysięcy lat, spisana w idealnym matematycznym porządku. Przypominam, że liczba 7 to liczba Jezusa, oznacza pełnię, kompletność, całość. Zobaczcie na to:
Ewangelia Mateusza, rozdział 1, wersety 1-11
Ilość wszystkich użytych:
Prawdopodobieństwo napisania tekstu, spełniającego powyższych 9 warunków, przypadkowo to 1 do 40 mln. A do tych wersetów odpowiadających warunków znaleziono aż 75! Dobrze się bawicie? Uważacie, że któryś z największych geniuszy matematycznych, byłby w stanie coś takiego napisać? Używając swojego rodowodu i prawdziwych imion przodków? A Bóg dopiero co zaczął się rozkręcać, jestem pewna, że On świetnie się bawił planując ten rodowód i widząc nasze opadające szczęki.
Ilość wszystkich użytych:
Wszechobecność liczby 7 w Biblii znamy dzięki badaniom absolwenta Harvardu (znowu) Ivana Panina. Po uświadomieniu sobie niesamowitości konstrukcji tekstów Pisma Świętego, poświęcił ponad 50 lat studiując ten temat. Zaowocowało to ponad 40 tys. stron, wyglądających tak, jak powyższe spisy.
Mateusz używa charakterystycznych słów, które występują tylko w jego Ewangelii. Jest ich 42, czyli też podzielne przez 7. Na sposób ludzki, jest to możliwe tylko na dwie opcje: albo się umówił z resztą, że tych słów nie wolno im używać, albo napisał swoją Ewangelię jako ostatnią, czytając wcześniej inne. Wydaje się to być dość realistyczne. Problem w tym, że Marek, Łukasz i Jan też mają swoje charakterystyczne słowa. I zgadnijcie co? Ich ilość zawsze jest wielokrotnością liczby 7. Mało tego, kto tam jeszcze coś tworzył w NT? Piotr, Paweł, Jakub, Juda? Tak, oni też. Tak jakby sam Duch Święty dawał pieczątkę zatwierdzającą każdy z tych tekstów. Matematyczna pieczątka dla ścisłych sceptyków.
Wróćmy jeszcze na chwilę do super tajnego szyfru czyli alfabetu starohebrajskiego. W ST występuje słowo, które zazwyczaj nie jest tłumaczone, a jak już jest to na bardzo dziwne, bardzo różne sposoby. Już wyjaśniam, o co mi chodzi. Na wstępie przypomnę jeszcze, że tekst hebrajski zapisujemy i czytamy odwrotnie, czyli od prawej do lewej. Aby nie szukać daleko weźmy pod lupę pierwszy werset Biblii:
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.
בְּרֵאשִׁית בָּרָא אֱלֹהִים אֵת הַשָּׁמַיִם וְאֵת הָאָרֶץ׃
Dla tych wnikliwych pozwolę sobie tylko zauważyć, że mamy tutaj 7 słów i 28 liter! A w samym środeczku jest słowo, które składa się z pierwszej i ostatniej litery hebrajskiego alfabetu – „aleph” i „tav”. Dla przypomnienia „aleph” znaczy: pierwszy, przywódca, siła, moc; a „tav” znaczy: przymierze, krzyż, znak. Już robi się ciekawie. Aby Wam unaocznić, jak głęboką strukturę ma ten alfabet rozpatrzmy pierwsze słowo tego wersetu – „bereszit” czyli „na początku”, a będąc całkowicie poprawnym „w początku”.
בְּ beth – dom רֵ resh- głowa, człowiek
à łącząc te dwie litery (człowiek i dom) powstaje wyraz SYN
א aleph – przywódca, siła, moc
שִׁ shin – zęby, jeść י yod – ręka, praca
à łącząc yod i shin (ręka i jedzenie) powstaje wyraz DAR
ת tav – przymierze, znak, krzyż
à łącząc yod i shin (dar) z tav powstaje wyraz USTANOWIĆ
W pierwszym wyrazie w Biblii Bóg zawarł już dobrą nowinę – Syn przywódcy dar krzyża ustanowił – z takich zlepek składa się słowo „w początku”, co doskonale koreluje z wersetami Nowego Testamentu.
I Pitora 1:18-20
(…) zostaliście wykupieni z waszego marnego postępowania przekazanego przez ojców; (…) drogą krwią Chrystusa jako baranka niewinnego i nieskalanego; Przeznaczonego do tego przed założeniem świata.
Z alfabetem hebrajskim tak bawić można się w nieskończoność. Każde słowo ma swoje korzenie w znaczeniach podstawowych liter i do tego wszystko trzyma się kupy. Człowiek nie byłby w stanie tego wymyślić. Wróćmy jednak do tajemniczego słowa „alph tav”. Pojawia się bardzo nieregularnie, raz jest tłumaczone jako „i”, raz jako „na”, innym razem jako „od”, czasem jako „z” itp. Co kiedy komu się podoba. Wyraz ten nie jest też uwzględniany w gramatyce zdania. Gdyby to słówko wyciąć, tłumaczenie byłoby takie same. Dlaczego zatem tam jest? W Objawieniu Jana Jezus wypowiada bardzo ciekawe słowa:
Objawienie Jana 1:11
(…) Ja jestem Alfa i Omega, pierwszy i ostatni. (…)
Omega to ostatnia litera alfabetu greckiego, gdyby jednak przełożyć to na hebrajski wyjdzie „tav”. Co to oznacza? W całym Starym Testamencie znajdziemy podpis samego Boga! Znajduje się przed imionami, namaszczeniem, błogosławieństwem, przymierzem, sądem, ochroną, zbawieniem, obietnicą i w wielu innych miejscach. Studium występowania tego wyrazu wskazuje na celowe zaznaczenie ludzi i sytuacji jako wypełnianie się planu Bożego. Dzięki temu, możemy jeszcze lepiej poznać charakter samego Jezusa. Na przykład, kiedy Izaakowi rodzi się dwóch synów przed każdym z imion pojawia się symbol „aleph tav”. Za każdym razem kiedy imię Jakuba bądź Ezawa jest wspomniane jest poprzedzone tajemniczym Bożym znakiem. Sytuacja zmienia się, kiedy Ezaw postanawia oddać swoje pierworództwo (błogosławieństwo Boże) za miskę zupy (Księga Rodzaju 25:34). Odtąd przed imieniem Ezaw nie pojawia się już nic specjalnego, znak „aleph tav” znika. Szalenie ciekawa sprawa. Jezus pojawia się w Biblii od pierwszego wersetu poprzez wszystkie księgi kończąc na ostatnim wersecie. Integralność Słowa Bożego jest niepodważalna, nieracjonalna i ponad nasze zrozumienie. To żywe Słowo Boga, które czeka, abyś zaczął je odkrywać. Gwarantuję Ci, na pewno Cię zaskoczy.
Podsumowanie
Uważam, że dowiodłam chociaż tego, że warto zastanowić się czy Biblia jest tylko książką. Jeśli jednak jest Słowem napisanym przez jakąś wyższą siłę, to chyba Bóg rzeczywiście istnieje. Jeśli zaś istnieje Bóg, który obiecuje nam życie wieczne, to warto byłoby zainteresować się tematem. Najważniejszy przekaz Biblii jest bardzo prosty. Uwierz w to, że Jezus Cię uratował, przyznaj, że wcale nie jesteś taki super i Go potrzebujesz, zacznij szukać, a On Cię znajdzie i poprowadzi. To czy pójdziesz do nieba czy piekła (choć w Biblii nie do końca te miejsca są tak prosto opisane, w końcu to nie bajka dla dzieci) nie determinują Twoje uczynki. Pomyśl, gdyby dobrzy ludzie swoim dobrym zachowaniem mogli zasłużyć na miejsce w niebie, po co Jezus miałby schodzić na ziemię i umierać na krzyżu? Ludzie myślą, że jestem pyszna bo wiem, że będę po śmierci z Jezusem w Królestwie, a o tym krzyczy przecież cała Biblia. Czy jednak w pysze nie jest ten, co uważa, że sam sobie wypracuje miejsce obok Boga? Uwierz, a będziesz zbawiony. Nie trzeba sakramentów, spowiedzi i innych tradycjo-bluźnierczych rytuałów. Bo widzisz, Bóg nie wysyła ludzi do piekła. Jezioro siarki i ognia zostało stworzone dla szatana i nie po to, aby tam rządził, ale cierpiał za to co teraz wyprawia. Jest to miejsce najbardziej oddalone od Boga, miejsce bez żadnej nadziei, miłości i dobra, miejsce wiecznego błagania, ciemności i samotności. Są tylko dwie drogi na tym świecie dla ludzi, jak nie podążasz wąską ścieżką za Jezusem, to z automatu jesteś na autostradzie do piekła i to jest tylko i wyłącznie Twój wybór. Pan mówi: kładę przed Tobą błogosławieństwo i przekleństwo, co wybierasz? To jest Twój wybór! Tu i teraz!
Aha, i nie myśl, że po śmierci da się jeszcze coś załatwić czy zmienić. Czyściec wymyślili ludzie, nie ma o nim ani jednego słowa w Biblii. Słowo Boże mówi:
Hebrajczyków 9:27
A jak jest postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd.
Krótko i na temat. Tak więc, uroczyście oznajmiam, iż radzę opamiętać się i poznać swój ratunek póki jeszcze dał Ci na to czas. W razie pytań serdecznie zapraszam na kawę.
Najważniejsze wykorzysta źródła:
felietonyspodambony@gmail.com
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.